|
Forum Wojowników Nordmaru Przenosimy się na http://thewarriors.go.pl/
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dRaiser Knecht
Dołączył: 26 Cze 2006 Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Black Citadel
|
Wysłany: Wto 11:26, 27 Cze 2006 Temat postu: Historie postaci |
|
|
Zapraszam... Realia niekoniecznie Gothicowe, możecie wrzucać krainy jakie tam chcecie (ale raczej pomniejsze, jakieś Czarne Lasy etc., a nie Azerothy - żeby nie było tutaj wielu kosmitów ).
Oczywiście proszę o zachowanie klimatu i -uwaga- sprawdzić pisownię/duże litery etc. - niezgodne z tą zasadą posty będą usuwane. Nie chcemy przecież, by zrobił się tutaj jakiś nieprzyzwoity zamtuz. Uwaga: Można mieć nieograniczoną liczbę postaci RPG.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gothi Wódź Wojowników
Dołączył: 25 Cze 2006 Posty: 100 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:50, 27 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Gothi Wathbar - Nikt nie wie skąd właściwie pochodzi. Został odnaleziony przez grupę traperów Makadanu, podczas patrolu po ośnieżonych szczytach Urg. Jako młodzian nigdy nie mógł dorównać krasnoludzkim rówieśnikom, jednakże przez swoją determinację wciąż ćwiczył się we władaniu toporem i kuszą - nieodłącznymi przyjaciółmi traperów. Mimo iż niemożliwym było dorównanie swoim przybranym pobratymcom w sile, to przewyższał ich w szybkości co jednak nie przekonało większości o jego przydatności. Jako dorosły już mężczyzna wyruszył z domu szukać swoich prawdziwych krewnych których spodziewał sie znaleźć w Porcie Graag, ze względu na swoją nietypową mieszankę krwi - ludzkiej i krasnoludziej. Przez niesprzyjające zdarzenie - bójkę w karczmie, musiał ratować się ucieczką i schował się na pokładzie promu kursującego między Quanaadu i Kontynentem. Podczas rejscu złapał ich sztorm kończący się rozbiciem promu. Nie pamiętał co działo się później. Obudził się na nieznanym lądzie i wszystko co widział było mu obce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ElurfionEstari Rekrut
Dołączył: 26 Cze 2006 Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:01, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Elurfion Estari narodzil sie w braterskim miescie Rivendelu a mianowicie w Ervindel miasto to slynie ze wpsanialych dowodctwo jak i lucznikow. Luki z tego miasta sa najslawniejsze na calym swiecie. Jego ojciec To Wielki Ludzki wojownik Elrim a MAtka to efkicka ksiezniczka Eaolfia . Ma on czterech braci Eristana ;elrysa ,Elanhada i Erwiana . Uczestniczyl on w wielu bitwach i wygral kazda ....... Teraz osiadl na Wastelandzie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
dragomir Knecht
Dołączył: 29 Cze 2006 Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Pią 13:19, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Jeden kosmita chyba będzie
Dragomir - ma traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa; bowiem jako ledwie szesnastoletni mroczny elf przeżywał wywołany magicznym ogniem pożar w Ched Nasad. Magicznym portalem otrworzonym przez umierającego czarodzieja przeniósł się na powierzchnię - ale powierzchnię innego świata, bowiem to nie był już Faerun, z którego zresztą pamiętał tylko pożar. Przygarniety przez szalonego czarodzieja Connacha żyjącego w domku koło olbrzymiego cmentarza Fragarach-Ur, stał się bezlitosny. W końcu zdenerwowany przez mistrza, przebił go zdobytymi na niedoszłym poszukiwaczu przygód bliźniaczymi krótkimi mieczami. W zaułkach miasta Beaucrail, zabijał, kradł i oszukiwał. W końcu wyruszył gdzie indziej, uciekajac przed nagrodą za jego głowę wyznaczoną przez ojca baronówny Dasacei, której odebrał cnotę, trafił do krain za wielką pustynią zwaną przez nomadów Kotłem. I rozpoczął nowe życie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Warlord Koko Berserker
Dołączył: 26 Cze 2006 Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pią 15:56, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Koko - życie zaczął jako syn wioskowego maga. Dołączył do klasztoru i przepisywał księgi. Uciekł z rodzinnej wsi podczas napadu barbarzyńców. Uciekł do stolicy, gdzie spotkał przyjaciela ojca, który wziął go na ucznia i wyszkolił w sztukach magicznych. Jeszcze jako początkujący mag Koko wyruszył na poszukiwanie przygód. Razem ze spotkanymi w barze towarzyszami: Garr-Gommem, Druidem; Quarionem, elim łowcą i Janem Barbarzyńcą ruszył na swoje pierwsze przygody. Po tragicznym wypadku Jana do drużyy dołaczył Aaron, złodziejaszek z którym Koko wdał się w spór. W końcu wyrzucili Aarona z drużyny.
Z powodu zagrażającej wojny młody Koko dołaczył do wojska. W ciągu kilku lat został wysokim oficerem i dostał poważną misję: miał oczyścic przygraniczne lasy z Elfów, którzy nie zgadzali się, abe przez puszczę przeprowadzic szlak handlowy. Rok zajęło Koko oczyszczanie terenu. Elfy zabarykadowały się tak dobrze,że nie można było wejśc dwudziestu kroków w głąb lasu, aby nie dostac strzałą. Koko znalazł najprostsze rozwiązanie: stezrlił kulą ognia w drzewa podczas lata, a w ciągu tygodnia większośc elfów zginęła w swoich drewnianych domach, i zrobiło się dużo miejsca na szlak.
Niedobitki elfów z tmtego obszaru poprzysięgły koko zemstę. Na Koko wpłynęło dużo skarg (głównie od elfów z zaprzyjaźnionych królestw) i król nie miał wyboru jak wydali Koko z wojska. Bez sposobu utrzymania Koko błądził po świecie aż spotkał swoich nowych towarzyszy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Reynevan Bielau Zastępca Wodza Wojowników
Dołączył: 25 Cze 2006 Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:22, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Reynevan, wojownik, którego pochodzenie jest nieznane nikomu, ani jemu samemu, ani mędrcom. Od czasów, do których jest w stanie sięgnąć pamięcią, mieszkał w chatce Woźnego Klasztoru Magów. Tam, przez wiele lat służył jako pomocnik, zmuszany wielokrotnie do wyręczania swojego opiekuna w wielu przykrych obowiązkach. Codziennie, gdy miał chwile wolnego, spoglądał na odległy trakt, który jednak, jak dowiedział się kiedyś, był zapomniany i nikt nim nie podróżował już od stuleci. Wreszcie, po wielu latach spędzonych na zwykłym życiu przepełnionym ogromnym wysiłkiem fizycznym, dostrzegł na horyzoncie nikły blask. Nie zważając już na nic, popędził w kierunku traktu z rosnącą nadzieją w sercu. Z każdą chwilą coraz bardziej zdawało mu się, że wreszcie się uwolni, ruszy na wspaniałą przygodę. Będąc już w odległości paru metrów wyhamował i stanął jak wryty. Dopiero wtedy zorientował się, czym był ów blask. Przeszył go dreszcz. Jego oczom ukazał się młody rycerz, kurczowo trzymający się na koniu, który zdawało się, że zaraz zdechnie z wyczerpania. Nagle nieznajomy spadł na ziemię i zwinął się, na tyle, ile pozwalała mu jego zbroja. Reynevan podbiegł do niego szybko. Dostrzegł liczne rany i strzałę wystającą z ramienia. Rycerz chwycił go za rękę.
- Nie ma już nadziei – zdołał wyrzęzić słabnącym głosem, po czym oddał swego ducha niebiosom.
Czas zdawał się zanikać. Rey, wciąż wpatrzony w martwe ciało, totalnie wyłączył się na rzeczywistość. Dopiero pod wieczór zaczął padać deszcz. To go lekko obudziło. Ściągnął zbroję z rycerza, pochował zwłoki, a sam nałożył z trudem na siebie ten ekwipunek i spostrzegł, że koń, który wcześniej zniknął, wrócił teraz i stał przed nim, jakby chcąc powiedzieć „ruszajmy”. Reynevan tylko skinął głową i go dosiał. Tak zaczęła się jego długa historia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|